piątek, 11 marca 2016

Rozdział Dziesiąty

- Witaj Katrina, mogę ci potowarzyszyć w drodze do szkoły..? – Moje ciało aż drgnęło, ten głos przypomniał mi ten okrutny koszmar.
- Cześć Lysander, czemu nie. – Czułam w pewnym stopniu lekkie zakłopotanie i dyskomfort na samą myśl o moim wczorajszym koszmarze. Jednak nie chciałam by białowłosy zauważył że co jest nie tak, dlatego starałam się stwarzać pozory przy nim. Przez większość drogi do szkoły szliśmy w grobowej ciszy co niestety mnie trochę niepokoiło, im dłużej trwała cisza tym trudniej było ją przełamać.
- Księżniczko czy coś się niepokoi..?- Momentalnie skierowałam wzrok na różnookiego, jego oczy były przepełnione troską i zmartwieniem. Zrobiło mi się głupio że z tak błahego powodu psuje sobie i jemu humor.
- Wszystko w porządku, po prostu źle spałam. – Uśmiechnęłam się promiennie by rozwiać wszystkie wątpliwości Lysandra. Po chwili na twarzy białowłosego można było dostrzec uśmiech, który powodował u mnie miłe ciepło i sprawiał że zapominałam o wszystkich troskach i zgrzytach.
- Rozumiem, Katrina mam do ciebie pytanie. Za tydzień mój brat Leo ma urodziny, będzie spora impreza i dużo znajomych. – Na jego twarz wkradł się mały rumieniec powodujący u mnie cichy chichot.
- Wyglądasz słodko gdy się rumienisz.
- Czy chciałabyś pójść na tą imprezę ze mną jako moja dziewczyna.? – Myślałam że się przesłyszałam, byłam taka szczęśliwa że chciałam skakać i krzyczeć ze szczęścia. Już miałam odpowiedzieć dla różnookiego ale niestety ktoś nam przeszkodził.
- Lysaaanderrr …!! W końcu cię spotkałam.- Niska blondynka o fioletowych oczach i ubraniach w stylu wiktoriańskim podbiegła do białowłosego i go mocno przytuliła.
- Nino proszę puść mnie to nie jest czas ani pora na takie rzeczy. – Lysander delikatnie ale stanowczo odsuną od siebie dziewczynę tak by ta nie poczuła się urażona.
- Dlaczego mnie odtrącasz, czy to przez nią.?! – Skierowała na mnie swój zabójczy wzrok, przeszywając nim mnie na wylot. Poczułam lekki niepokój nastawieniem tej dziewczyny w stosunku do mojej osoby.
- Nino nie wygłupiaj się, to nie wina Katriny. Powinnaś być teraz w szkole.
- Ale Lysander ja chciałam cię zobaczyć... – Zrobiła proszące oczka przy okazji znów wtulając się w białowłosego.
- Nino idź do szkoły, później się spotkamy. – Gdy już Nina się oddalała zatrzymała się przy mnie spoglądając na mnie złowieszczym spojrzeniem.
- To jeszcze nie koniec, Lysander jest tylko mój..! – Powiedziała to z taką złością w oczach że zaczęłam się bać tej dziewczyny. Gdy tylko blondynka oddaliła się od nas musieliśmy z białowłosym przyśpieszyć kroku ponieważ byśmy się spóźnili na lekcje. Niestety gdy zaszliśmy do szkoły było 4 minuty po dzwonku więc szybko skierowaliśmy swoje kroki w stronę klasy od matematyki. Wchodząc do sali przeprosiliśmy nauczyciela za spóźnienie po czym zajęliśmy swoje miejsca. Na moje szczęście jedna rzecz z mojego snu się spełniła, pan Maroł zapomniał wziąć sprawdzianów z domu dzięki czemu zrobiliśmy powtórzenie materiału do sprawdzianu. W połowie lekcji zauważyłam że za oknem ktoś stoi, w tamtej chwili przeraziłam się gdy za oknem ujrzałam Nine, patrzyła na mnie z morderczym wzrokiem. Ukradkiem szturchnęłam Lysandra by spojrzał w stronę okna, gdy ujrzał dziewczynę od razu zrobił się spięty, było widać że czuję się zakłopotany i nie wie co ma zrobić. Dziewczyna bez żadnych krępacji zaczęła rysować na oknie serduszka i imię białowłosego, musieliśmy jakoś ją przegonić by nikt tego nie zauważył. W tamtym momencie wpadłam  na dość ryzykowny pomysł, złapałam białowłosego za rękę tak by Nina to zobaczyła. Dziewczyna poczerwieniała cala ze złości i natychmiast gdzieś pobiegła, dopiero wtedy zobaczyłam rumieńce na twarzy różnookiego. Puściłam chłopaka by móc skryć swoją twarz od zażenowania. Jaka ja jestem głupia co on sobie teraz pomyśli o mnie, że jestem jakaś niedojebana. Dlaczego to ja zawsze mam takie pojebane pomysły. Ukradkiem spojrzałam na białowłosego by zobaczyć jego reakcję, ku mojemu zdziwieniu spoglądał na mnie z czułością w oczach. Nie wiedząc co chodzi mu po głowię postanowiłam go przeprosić. Wynalazłam moje niebieskie karteczki i zaczęłam pisać „ Przepraszam cię Lysander, swoim głupim zachowaniem chciałam spłoszyć Nine L  ”. Położyłam złożoną karteczkę na zeszycie różnookiego i czekałam na odpowiedź. Na szczęście długo nie musiałam czekać, ponieważ po chwili na moim zeszycie leżałam ta sama karteczka „ Moja droga nie musisz mnie przepraszać, nie uraziłaś mnie tym zachowaniem a wręcz przeciwnie” . Czytając wiadomość od białowłosego poczułam na swoich policzkach wypieki, jaki on potrafi być romantyczny nawet w tak błahych sprawach. Siedziałam dłuższą chwilę zamyślona tak nad kartką od chłopaka aż w końcu lekko mnie szturchną bym się ocknęła. W tamtej chwili spojrzałam w jego cudowne oczy, które wprawiały mnie w przyjemny dreszcz. Niestety ta romantyczna chwila została okrutnie przerwana przez dzwonek obwieszczający koniec pierwszej lekcji. Wychodząc z klasy skierowałam swoje kroki w stronę mojej szafki , wyciągając książki z szafki ktoś zaszedł mnie od tyłu.
- Powiesz mi w końcu co jest między tobą a Lysiem? – Jak można było się spodziewać była to białowłosa z zaciętą miną na twarzy.
- Roza ile razy mam ci powtarzać że nic między nami nie ma. – Starałam się zachować pozory przed białowłosą.
- Ahh taak… To wyjaśnij mi po jaką cholerę trzymałaś go za rękę na matmie?! – Złowieszcza mina Rozalii momentalnie zmieniła się w uśmiech i podekscytowanie.
- Roza bądź cicho, jeszcze ktoś cię usłyszy.
- Iiii…. Wiedziałam że jesteście razem, wyglądacie razem tak uroczo. Katrina będziemy rodziną, będziemy chodzić na podwójne randki.!
- Uspokój się, nie jesteśmy razem. – Entuzjazm Rozy powoli mnie irytował.
- To dlaczego trzymaliście się za ręcę? – Mina zdezorientowanej Rozy była po prostu boska.
- To było przez przypadek. – Na samą myśl zaczerwieniłam się na twarzy.
- Dobra dobra, już ja tam wiem swoje. Ale przyznaj że cię kręci. – Uśmieszek dziewczyny wprowadził mnie w zakłopotanie, nie wiem czemu ale czułam krępację rozmawiając na takie tematy. Gdy już miałam odpowiedzieć Rozalii na jej pytanie, ktoś znów zaszedł mnie od tyłu. O losie dlaczego każdy musi zachodzić mnie od tyłu.
- Witaj Rozo, pozwolisz że porozmawiam z Katriną na osobności. – Mam wielką nadzieję że nie słyszał naszej wcześniejszej rozmowy.
- Nie ma sprawy Lysio, miłej rozmowy. – Białowłosa opuściła nas w podskokach i wielkim bananem na ustach. Ah ta Roza…
- Uczynisz mi ten zaszczyt i potowarzyszysz mi jako moja dziewczyna na urodzinach mojego brata? – Jego oczy tak niesamowicie błyszczały, oczarował mnie swoją elokwencją.
- Jako dziewczyna?
- Oczywiście, jako moja przepiękna dziewczyna. – Cała poczerwieniałam na twarzy, nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Przyznam że trochę się boję wchodzić jakikolwiek związek.
- Zgoda . – Uśmiechnęłam się promiennie do chłopaka.
- Bardzo cieszy mnie ta odpowiedź, a teraz wybacz ale muszę udać się na następną lekcję. – Ucałował moją dłoń.
- Widzimy się później księżniczko.

- Do później. – Czy właśnie zostałam dziewczyną Lysandra Bring..? Energia rozpierałam mnie od środka, jestem najszczęśliwszą dziewczyną ever. Postanowiłam poszukać Rozalii i jej opowiedzieć o przebiegu mojej rozmowy z białowłosym, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Gdy już miałam się poddać poczułam lekkie szturchnięcie, odwracając się zobaczyłam tylko duży bukiet róż. 
______________________________________________________
Przepraszam że tak długo nie wstawiałam rozdziału,
niestety problemy zdrowotne.
Życzę miłego czytania, liczę na wasze opinie.
Pozdrawiam :*

11 komentarzy:

  1. No nareszcie napisałaś rozdział. Jest cuuudny :* Wika pewnie też się ucieszy, że będzie miała co czytać :'D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, nie mogę się doczekać następnego ^^. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać :). Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham! ^-^ Tak. Owszem. Kazze ma rację cieszę się jak nigdy, bo nie mogę znaleźć ŻADNEJ inspiracji. Totalne i okrągłe 0... No trudno. Może po dzisiejszej nocce mojej BFF u mnie coś mi przyjdzie do głowy xD Pozdrawiam i czekam na next'a z Twojej strony, bo strasznie to jest urooocze! :3 Pa! <3 ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yay! ^-^ Wiesz jak lubię mieć rację. I nie marudź, bo u mnie niedawno miałaś.
      PS: Naprawdę rozdział super. <3

      Usuń
  4. Moje serce jak i dusza się radują!! Jestem oczarowana! Chce mi się skakać i śpiewać piosenkę z Klanu xD Rozdział ZA-JE-BIS-TY ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym się zapytać o pewną rzecz. Ponieważ na początku było przedstawione pytanie, które zadał Lysander Katrinie, a pod koniec była ta sama sytuacja. Miało być zadane pytanie dwa razy? Czy tylko ja nie ogarniam. Przepraszam za jakiś kłopot. Tak to rozdział cudny, sama wiesz, że nie mogłam się go doczekać.
    Życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być zadane 2 razy :)
      Ponieważ nie było dane Katrinie odpowiedzenie na te pytanie za pierwszym razem.
      A że dla Lysandra bardzo zależało postanowił zadać je drugi raz,
      by w końcu dostać odpowiedź :)

      Usuń
    2. Rozumiem :) Wydaje mi się, że bardziej zrozumiałabym gdyby Lysander zapytał się czy może powtórzyć swoją wcześniejszą prośbę, czy coś. Ale na prawdę rozdział super :D Dziękuję za rozwianie wątpliwości :)

      Usuń
  6. Jacie, jakby nie była 2 w nocy to piszczalabym na głos, tymczasem musiałam to udusić w sobie. Lysiu jest tak niesamowicie słodki! Jej, a kto to z tymi kwiatkami? Czyżby Lysandrowa konkurencja?? Już się nie mogę doczekać :)
    Pozdrawiam Cię kochana i przesyłam mnóstwo weny i chęci do pisania :*** ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Echh... sama w to nie wierzę, ale mam przeczucie, że to Kastiel z tymi kwiatkami wyjechał... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział;)
    Arazome~

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW rozdział jest świetny czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń