Próbowałam wyrwać się z objęć Kastiela, ale za mocno ściskał
moją rękę.
- Kastiel to boli..! – Nagle poczułam mocniejszy uścisk. Ale
czerwono włosy nie reagował. Szliśmy tak przez kilka przecznic aż w końcu
stanęliśmy przed wielkim domem, Kastiel otworzył furtkę i oczywiście mnie
przepuścił nagle przybiegł do mnie wielki czarny owczarek francuski. Z wielką
radością dałam mu rękę do obwąchania. W Momocie gdy pies obwąchiwał moją rękę
rozległ się krzyk.
- Katrina nie…!! – Kastiel patrząc co się dzieję podbiegł do
nas ze zmartwieniem w oczach, po chwili jego wyraz twarzy zmienił się na
zaskoczoną.
- Dziwne… Pierwszy raz widzę żeby ten pies tak się łasił do
obcych.
- Hau Hau !! – Pies zaczął szczekać i merdać ogonkiem w
trakcie gdy go głaskałam.
- Nie wiem o czym ty mówisz, to bardzo słodki piesek. A jak
się wabi..? – Spytałam śmiejąc się do chłopaka.
- Demon – Spojrzał na mnie z diabolicznym uśmieszkiem.
- Dość groźne imię jak na takiego słodziak … Aaaaa..!!! –
właśnie w tym momencie Demon rzucił się na mnie i zaczął mnie lizać po twarzy.
- Demon..!! Spokój, zejdź z niej..!! – od razu uśmiech
zszedł z ust czerwonowłosego.
Po chwili Demon przestał mnie lizać, a Kastiel pomógł mi
wstać i doprowadzić się do porządku, brązowooki zaprowadził mnie do domu. Po
wejściu oniemiałam z wrażenia widząc tak piękny dom. Ściany były w kolorze beżu
a meble ciemnego brązu, wszystko się ładnie komponowało. Stałam jak wryta w
salonie aż w końcu Kastiel zawołał mnie z kuchni.
- Katrina możesz tu przyjść.
- Słucham..? – Wchodząc do kuchni zauważyłam że otwiera
butelkę z winem.
- O to twoje wino – Podał mi wino z zadziornym uśmiechem.
Poszliśmy na górę do jego pokoju. Tak jak się spodziewałam, jego pokój był w
kolorach czerni i bieli, miał dużą komodę z płytami do której od razu podeszłam
szukając ciekawej piosenki.
- To ja pójdę po coś do jedzenia a ty wybierz jakąś
piosenkę- powiedział czerwonowłosy wychodząc do kuchni. Od razu rzuciła mi się
w oczy płyta Metallica i piosenka
Nothing else matters włączyłam ją i się zatraciłam w niej, zaczęłam tańczyć i
kołysać się, nawet nie usłyszałam gdy ktoś wszedł do pokoju. Kastiel zaszedł
mnie od tyłu i złapał w talii. Poczułam się niezręcznie ale nie potrafiłam
powiedzieć nie.
- Podniecająco się poruszasz mała- Powiedział brązowooki
całując mnie w szyję.
- A ty powinieneś wiedzieć że istnieję coś takiego jak
przestrzeń osobista- Warknęłam na chłopaka, choć nie wiem dlaczego to
powiedziałam bo bardzo mi się to podobało. Zerknęłam na brązowookiego widząc że
na jego ustach rysuje się uśmiech.
- Zadziorna jak na kogoś kto zaraz może zostać zaatakowany-
Zaśmiał się rzucając mnie na łóżko. Przywarł mnie do materaca po czym zaczął
mnie łaskotać.
- HaHaHa…. Kastiel…. HaHaHa… przestań- nie mogłam więcej z
siebie wydusić, nie potrafiłam przestać się śmiać. Czerwonowłosy nie zważając
co krzyczałam kontynuował swoje tortury.
- HaHaHa… Dobra poddaje się… HaHaHa- Od tego śmiechu
rozbolał mnie brzuch i zaczęłam tracić oddech, aż w końcu Kastiel odsuną się
ode mnie zaprzestając swoje tortury.
- A to była kara za to że jesteś nie miła- Na jego twarzy
pojawił się uśmiech po czym przybliżył się do mnie przyciskając mnie do łóżka.
Niebezpiecznie blisko znajdował się mojej twarzy, po chwili nasze usta dzieliły
tylko milimetry.
- Co ty wyrabiasz..? – Spytałam lekko zarumieniona na
policzkach.
- Coś na co tylko czekasz od kiedy weszliśmy do tego domu-
Spojrzał na mnie z tym swoim łobuzerskim uśmiechem. Po chwili próbował mnie
pocałować ale odsuwałam go od siebie co niestety mu się nie spodobało.
- No już nie bądź taka cnotka- Spojrzał chłopak z
poirytowanie, po czym złapał mnie za nadgarstki i zaczął brutalnie całować, nie
oddałam żadnego pocałunku próbowałam uwolnić się z uścisku chłopaka, poczułam
jak po moich policzkach spływają słone łzy… Chłopak przerwał swoje pocałunki by
spojrzeć na mnie z pytającym wzrokiem. Gdy tylko poczułam że uścisk Kastiela
się rozluźnił wyrwałam mu się i szybko pobiegłam do drzwi, zdążyłam złapać
swoje rzeczy i wybiec z mieszkania. Słyszałam tylko głos Kastiela z daleka.
- Katrina poczekaj..!!! Źle mnie zrozumialaś…!!
Słysząc to biegłam coraz szybciej, nie chciałam żeby mnie
dogonił bałam się go, zatrzymałam się dopiero w parku i dopiero wtedy zdałam
sobie sprawę że jest już ciemno i nikogo już nie było w parku. Założyłam szybko
buty i kurtkę żeby się nie przeziębić. Nagle poczułam czyjąś rękę na moich
ustach i brzuchu, nie zdążyłam nawet krzyknąć ten ktoś mnie zaciągną w ciemną
uliczkę. Coraz bardziej płakałam jeżeli można nazwać to płaczem. Myślałam tylko
„ Dlaczego to mnie zawsze spotyka” nawet się nie wyrywałam bo wiedziałam że to
nic nie da „ Czy tak będzie wyglądał mój koniec?”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz