czwartek, 21 stycznia 2016

Rozdział Drugi

Weszliśmy do pokoju gospodarzy, usiadłam na kanapie która tam stała, przystojny blondyn usiadł naprzeciwko mnie i uśmiechną się do mnie ciepło.
- Nic ci się nie stało ? – Spytał ze zmartwieniem w oczach.
- Nie nic mi się nie stało, dziękuję za troskę. – uśmiechnęłam się czule do niego.
- Miło mi to słyszeć, na imię mam Nathaniel a ty pewnie jesteś nowa prawda ?
- Tak, na imię mam Katrina. – Czułam jak policzki mi się czerwienią.
- Ach tak, tu mam twoją teczkę zdążyłem już ją przejrzeć i chyba wszystko się zgadza – spojrzał z uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję, czyli mogę już ją wziąć i zanieść dyrektorce ? – Spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Tak, miło było cię poznać Katrina.
- Mi ciebie też. – odwróciłam się by wyjść.
- Katrina poczekaj chwilę – Zrobił się cały czerwony na twarzy.
- Jeżeli będziesz miała jakiś problem bądź jakieś pytania to możesz wpaść do mnie, jesteś tu zawsze mile widziana.
Cała poczerwieniałam na twarzy i spuściłam głowę w dół aby tego nie widział, nie potrafiłam wypowiedzieć ani słowa, ale w końcu się przełamałam.
- Dzię…kuję, będę o tym pamiętać. – Uśmiechnęłam się i wyszła, przeszłam się jeszcze po szkolę aby pozwiedzać i zapamiętać gdzie jest jaka klasa, nawet nie zdążyłam się zorientować kiedy zadzwonił dzwonek i musiałam iść na lekcje. Podchodząc pod klasę zauważyłam bardzo dużo osób, podbiegła do mnie białowłosa dziewczyna z uśmiechem na ustach i ubrana w ładną fioletową sukienkę.
- Hej mam na imię Rozalia, ale możesz mówić mi Roza. To ty jesteś ta nowa – Wyglądała na bardzo miłą i ucieszoną z powodu mojego przyjścia.
- Tak tak , miło mi cię poznać mam na imię Katrina. – Zdziwiłam się że z takim entuzjazmem mnie przywitała.
- Tak z czystej ciekawości dlaczego podeszłaś do mnie ?
- Bo lubię poznawać nowych ludzi, a tak poza tym nie chce żeby ktoś się czuł odrzucony w tej klasie- odparła białowłosa i chwyciła mnie za rękę.
- Chodź przedstawię cię reszcie.
Podeszłyśmy do grupki dziewczyn która się nam przeglądała.
- Katrina poznaj Iris, Kim, Violetę, Melanię. Dziewczyny poznajcie Katrinę jest nowa.
- Miło mi cię poznać Katrina jestem Iris – Odparła rudowłosa dziewczyna.
-Masz bardzo ładny styl Katrina – z uśmiechem powiedz Violeta.
- A mi się podoba twój kolor włosów Violeta, bardzo ci do twarzy w fioletowy. –Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Roza złapała mnie za ramię i mocno pociągnęła w drugą stronę.
- Dosyć tych pogaduszek, chodź przedstawię cię chłopakom.
- Rozo nie ciągnij mnie tak. – Roza strasznie mocno mnie trzymała, nawet nie dałam rady nawet się wydostać z jej uścisku.
- Chłopaki poznajcie…. – W tym Momocie przerwał jej ciemnowłosy chłopak ubrany w spodnie moro i białą koszulkę.
- Katrina to naprawdę ty ! – Podbiegł do mnie i strasznie mocno mnie uściskał, aż nie mogłam złapać tchu.
- Witaj Kentin nie widziałam cię chyba wiek, ale proszę nie ściskaj mnie tak bo mnie udusisz . – Odparłam ledwo oddychając.
- Przepraszam, nie chciałem po prostu ucieszyłem się że znów mogę cię zobaczyć – Spojrzał na mnie z rumieńcami na twarzy. W tej chwili Roza nam przerwała by powiedzieć to co miała przekazać chłopakom.
- A więc chłopaki to jest Katrina, jest nowa w naszej klasie. – pokazała na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Cześć, nazywam się Alex – Odpowiedział rzucając się na mnie z uściskiem niebiesko włosy chłopak.
- Nie przejmuj się Alex każdego tuli na powitanie. A tak w ogóle na imię mi Armin, jestem bratem bliźniakiem Alexego – Powiedział czarnowłosych chłopak.
- A my się już znamy Katrina – Z rumieńcami na twarzy odpowiedział Kentin.
-Nie sądziłam że jeszcze kiedykolwiek cię zobaczę Kentin, bardzo się zmieniłeś od czasów podstawówki. – Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- No trochę się zmieniłem od tamtego czasu – Złapał się za tył głowy.
Naglę poczułam że ktoś za mną stoi gdy się odwróciłam ujrzałam starszego pana, domyśliłam się że był to nasz nauczyciel historii.
- Proszę wejść do klasy, zaraz zaczynamy lekcję – Z lekkim poirytowaniem powiedział nauczyciel.
Weszliśmy do klasy i od razu zauważyłam że obok Rozalii jest wolne miejsce, poszłam usiąść do niej po chwili ktoś zapukał do drzwi i wszedł, był to czerwono włosy buntownik, oczywiście musiał usiąść tuż za mną, całą lekcję mnie zaczepiał to powoli robiło się drażniące, w końcu pod koniec lekcji nauczyciel zwrócił mu uwagę i ten przestał. Rozległ się dzwonek i od razu wyszłam z klasy, poczułam uderzenie w głowę.
- Ałaaa…. Przepraszam, nie chciałam.
- Uważaj jak chodzisz ślamazaro ! – Z wielkim oburzeniem powiedziała blondynka z lokami.
- Przepraszam nie zauważyłam cię – Starałam się załagodzić sprawę.
- Jak to mnie nie zauważyłaś , mnie nie można nie zauważyć, choć szczerze patrząc na ciebie widać że jesteś nikim pff… – Parsknęła blondynka uśmiechając się jednocześnie.
- Wolę być szarą myszką niż taką wyuzdaną dziewczyną jak ty. – Nie wierzyłam że na serio to powiedziałam.
- Już ja cię nauczę szacunku do mnie zdziro..!! – W tej chwili blondynka podniosła rękę , ale nie dała rady mnie uderzyć ponieważ ktoś trzymał ją za tą rękę. Był to biało włosy chłopak o różnobarwnych oczach.
- Amber uspokój się, nie powinnaś podnosić ani głosu ani ręki na tę dziewczynę – Powiedział białowłosy z pełnym spokojem i opanowanie. Amber zrezygnowana poszła w swoją stronę, a ja osłupiana nadal przyglądałam się białowłosemu.
- Witaj na imię mam Lysander – Ukłonił się w moją stronę i się uśmiechną.
- Miło mi na imię mam Katrina, jestem tu nowa. – W tej chwili wyciągnęłam rękę by się przywitać a białowłosy ucałował mnie w rękę, z tego zachwytu cała poczerwieniałam. Nie sądziłam że są jeszcze dżentelmeni na tym świecie.
- Wybacz mi Katrina ale muszę już cię opuścić, mam parę spraw do załatwienia.
- Nic nie szkodzi, miło było cię poznać i dziękuję za pomoc – Posmutniałam trochę że białowłosy poszedł sobie, ale po chwili usłyszałam dzwonek na lekcję, reszta zajęć minęła bez żadnych komplikacji, gdy usłyszałam dzwonek kończący lekcję ucieszyłam się że w końcu pójdę do domu. Wyszłam na dziedziniec i ujrzałam Kastiela który opierał się o bramę wejściową szkoły. Przyśpieszyłam kroku by nie musieć z nim rozmawiać, odwracając się zauważyłam że ruszył tuż za mną, zaczęłam przyśpieszać kroku ze strachu ale coraz bardziej słyszałam czyjeś kroki, ktoś złapał mnie za ramię i gwałtownie obrócił.
- Gdzie się tak śpieszysz mała? – Oznajmił czerwono włosy uśmiechając się szyderczo.
- Do domu, to chyba oczywiste.
- A może masz ochotę gdzieś się przejść ? – Powiedział to takim ciepłym głosem.
- Nie, nie mam ochoty. – Wolałam jak najszybciej go spławić, trochę się go bałam.

- Ej no nie daj się prosić… – Złapał mnie za rękę i pociągną za sobą.

3 komentarze:

  1. Lysiu taki waleczny, broni Katrinę przed Amber *_* Kastiel taki.... Porywawczy? Jest takie słowo? chyba nie xD No cóż, jest Porywawczy, bo kradnie nam Katrinę! Ale mimo to, rozdział cudny ^.^
    Pozdrawiam (。・ω・)ノ゙

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie piszesz oby tak dalej, zamierzam przeczytać wszystkie twoje rozdziały opowiadanka bo podobie jak ty kocham słodki flirt pozdrawiam serdecznie znajoma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie piszesz oby tak dalej, zamierzam przeczytać wszystkie twoje rozdziały opowiadanka bo podobie jak ty kocham słodki flirt pozdrawiam serdecznie znajoma.

    OdpowiedzUsuń