- Kastiel co ty tutaj robisz ? – Różnooki patrzył na
przyjaciela z niedowierzaniem.
- Właśnie kierowałem swoje kroki w stronę domu. –
Wypowiedział te słowa ze stoickim spokojem.
- Kastiel przestań chrzanić, mieszkasz w południowej części
miast a nie w północnej..! – Ogarnęła mnie wewnętrzna złość na myśl co czerwono
włosy wyrabia. W tamtym momencie nie wytrzymałam, gwałtownie ruszyłam ku bramie
wyjściowej parku, nim zdążyłam zrobić parę kroków poczułam czyjąś rękę na
ramieniu, oglądnęłam się za siebie by zobaczyć kto próbuję mnie zatrzymać
ujrzałam tego czerwonego gbura.
- Mała co się tak denerwujesz, czyżbym zrobił coś nie tak ?
– uśmiechną się zadziornie.
- Czy ty kurwa nie rozumiesz słów „ Nie traktuj mnie jak swoją własność” , mam
ci to do jasnej cholery przeliterować, wiem że nas śledziłeś i specjalnie nam
przeszkodziłeś. – Nie wytrzymałam i wybuchłam na brązowookiego.
- A myślałaś że pozwolę żeby to mój przyjaciel cię zdobył,
będę walczył o ciebie. – Gdy to mówił był bardzo poważny czym sprawił mnie w
zakłopotanie.
- Kastiel zrozum że takimi zachowaniami nie przekonasz mnie
do siebie.
- A może mam zacząć
się ubierać i się zachowywać jak ten pieprzony gospodarz co..?! – Widziałam w
jego oczach złość i rozżalenie.
- Kastiel to nie o to chodzi że masz się zmieniać, spróbuj
czasami posiedzieć ze mną porozmawiać, poznać mnie bliżej. A nie od pierwszej
chwili zachowujesz się jak skończony dupek.
-Nie będę się płaszczyć przed tobą płaska desko. – Wywarczał
te słowa przez zaciśnięte zęby, po czym wyciągną paczkę fajek z kieszeni po
chwili odpalając jednego.
- Zachowujesz się jak pierdolony gówniarz..!! – Jego
zachowanie przeszło wszelkie granice, miałam dość patrzenia na niego. Więc
ruszyłam w kierunku mieszkania mojego brata, na szczęście nie było go w salonie
dzięki czemu nie musiałam słuchać kolejnych kazań na temat późnego wracania do
domu. Gdy tylko weszłam do pokoju rzuciłam wszystkie rzeczy w kąt, nie mogłam
zebrać swoich myśli za dużo dziś się wydarzyło, potrzebowałam chwili relaksu.
Na szczęście znałam sposób na chwilę ukojenia, weszłam do łazienki napuściłam
gorącej wody do wanny, tego mi było trzeba od razu lepiej się poczułam, po
relaksującej kąpieli położyłam się do mojego cudownego łóżka, nawet nie
wiedziałam kiedy zapadłam w głęboki sen. Rano obudził mnie mój denerwujący
budzi, no niestety musiałam wstać i przygotować się do szkoły. Po upływie
trzydziestu minut byłam gotowa do wyjścia, schodząc na dół do salonu moją uwagę
przykuł fakt że mój brat był ubrany w garnitur.Nie mogłam opanować swojej
ciekawości.
- Czyżby w końcu znalazła się nieszczęśnica która by cię
zechciała..?
- Śmiej się śmiej siostra, ja przynajmniej z kimś się
spotykam. Na ciebie to nawet ślepy by nie spojrzał..
- Zacznijmy od tego geniuszu że ślepy nie widzi, w końcu
jest ślepy.
- Nie wymądrzaj się tylko rusz swoje szanowne cztery litery
i wypad do szkoły.. –Jak ja uwielbiam go poprawiać, wtedy zaczyna tak fajnie
się irytować.
***
Gdy tylko weszłam do szkoły zaatakowała mnie podniecona
Rozalia, nim zdążyłam o cokolwiek zapytać to ta już ciągnęła mnie w kierunku
klubu ogrodników.
- No opowiadaj, byliście na randce? Pocałował cię ? Jesteście
razem? – Białowłosa nie mogła się opanować z podekscytowania
- Roza uspokój się,
byliśmy tylko na spacerze, nic więcej nie było. – Nie chciałam mówić
białowłosej o wczorajszym incydencie z Kastielem, poza tym nie wiem czy by mu
krzywdy nie zrobiła za zepsucie takiej chwili.
- To mi wytłumacz dlaczego ci jakoś nie wierzę..? – I znów
zrobiła te swoją podejrzliwą minę.
- Bo masz jakieś urojenia, powinnaś zaczerpnąć rad
psychologa.. – Nie mogłam się powstrzymać by tego nie powiedzieć, widząc jak
twarz Rozy robi się purpurowa nie powstrzymałam śmiechu, lecz ta chwila trwała
krótko ponieważ w krzakach usłyszałyśmy jakiś szmery, bez zastanowienia
podeszłyśmy do roślinności by zaspokoić swoją ciekawość.
- Cześć dziewczyny.
- Viola.. Co ty robisz za krzakami ? – Ta dziewczyna
naprawdę potrafi zaskoczyć.
- To jedyne miejsce w którym mogę się zrelaksować i w
spokoju oddawać się swojej pasji.
- Pasji..?
- Viola uwielbia rysować.- Po chwili uświadomiła mnie
białowłosa.
- Chcesz zobaczyć moje pracę Katrina..?
- Bardzo chętnie.. – Uśmiechnęłam się do dziewczyny. Gdy
tylko otworzyła szkicownik po prostu oniemiałam, nie sądziłam że ma taki
talent, jej rysunki były cudowne. Przez pierwszą chwilę nie mogłam wypowiedzieć
nawet słowa.
- Violu ty masz prawdziwy talent, nigdy nie widziałam tak
cudownych rysunków.
- Dziękuję. – Na policzka dziewczyny pojawiły się małe
wypieki.
- Też tak uważam, Viola sory ale z Katriną musimy jeszcze
pogadać.
- Nie ma sprawy. – Viola tylko zdążyłam nam pomachać
ponieważ białowłosa znów mnie gdzieś ciągnęła, nim zdążyła mnie gdziekolwiek
zaciągnąć rozbrzmiał dzwonek informujący początek lekcji. A więc ruszyłyśmy z
Rozą na lekcję chemii z panią Delanay wchodząc do klasy nie zauważyłam
Kastiela, w sercu poczułam ulgę.
- Panno Mool znów się pani spóźniła na moje lekcję, mam już
tego dosyć zostaję pani dziś po lekcjach.
- Ale to tylko trzy minuty pani profesor… - Rozalia
próbowała wybronić się od dzisiejszej kary, ale wyszło jej to na daremno.
- Nie dyskutuj. A ciebie widzę pierwszy raz na moich
zajęciach, jak masz na imię..? – Już po tych paru minutach wiedziałam jakich
lekcji nie będę lubić.
- Katrina Odel, jestem nowa.
- Dobrze a więc usiądź dziś z panem Bring, a na następnej
lekcji napiszesz test kompetencji by znaleźć ci partnera na te lekcje.
- Słucham..? – Czy ta baba ma nie równo pod sufitem.
- Czy coś panience nie odpowiada..? – Zrobiła tak straszne
spojrzenie że ze strachu mnie zamurowało.
- Nie nie, wszystko jest
ok.
- A więc usiądź na wyznaczone miejsce i już mi nie
przeszkadzaj. – Posłusznie wykonałam to
o co poprosiła mnie nauczycielka, dopiero po chwili zorientowałam się że znów
siedzę w ławce z Lysandrem, w tamtym momencie przypomniał mi się wczorajszy
spacer, ta cała sytuacja z Kastielem sprawiła że teraz jest mi głupio cokolwiek
mu tłumaczyć. Starałam się nie patrzeć na białowłosego co udawało mi się przez
połowę lekcji, bo gdy tylko pani Delanay odwróciła się w stronę tablicy na mój
zeszyt spadła mała karteczka, wiedziałam od kogo jest ale bałam się jaka jest
treść po chwilowej walce ze sobą wzięłam karteczkę by ją przeczytać „Uraziłem cię czym księżniczko?L ” zaskoczyło mnie te pytanie, tak jakby
nic się wczoraj nie wydarzyło, po krótkim namyśle odpisałam i odrzuciłam
karteczkę „ Nie, nie uraziłeś mnie, tylko
myślę o wczorajszym spacerze”, nie musiałam długo czekać na odpowiedź „Wiem że Kastiel jest specyficzny ale on nie
miał nic złego na myśli, jak się go lepiej pozna to jest całkiem znośny J
”, jakoś nie chciało mi się wierzyć
że ten gbur może być sympatyczny po krótkiej chwili odpisałam białowłosemu „ Może i tak, ale wczoraj zachował się po
chamsku L ”. Przyznam że ta rozmowa o
czerwonowłosym zaczęła mnie męczyć, po chwili dostałam odpowiedź od
białowłosego „ Pozwolisz by ten jeden
incydent przekreślił wszystko księżniczko..? ” . To co przeczytałam
wprawiło mnie w osłupienie, nim zdążyłam cokolwiek odpisać ktoś wyrwał mi
karteczkę.
- Co to ma być za pisanie karteczek na moich lekcjach.?! –
Nad nami stała zdenerwowana pani Delanay. – Mam dość takich zachowań,
zostajecie oboje po lekcjach. Widzę panno Odel że będą z tobą same problemy. –
Poczerwieniałam cała ze wstydu, gdy tylko odwróciłam wzrok na białowłosą widziałam
jak siedzi cała w skowronkach i ten jej wzrok mówiący ( Nie wywiniesz się,
wszystko mi wyśpiewasz).
***
Reszta lekcji minęła bez żadnych ekscytacji, gdy rozbrzmiał
ostatni dzwonek razem z Rozą powędrowałyśmy do sali odsiadek. Na moje
nieszczęście nikogo nie było w klasie, białowłosa wykorzystała ten fakt i
zaczęła wypytywać mnie o moje relację z Lysandrem. Gdy już miałam jej
opowiedzieć całą sytuację z różnookim ktoś zaszedł mnie od tyłu i zasłonił mi
oczy. Czułam się zdezorientowana bo nie wiedziałam kto mógł tak się zachować.
- Zgadnij kto Śliczna. – Już po głosie rozpoznałam kto jest
moim napastnikiem, nic się nie zmienił.
__________________________________________________________________
A o to nowy rozdział życzę miłego czytania :)
Prosiłabym o pozostawienie komentarzy z waszą opinią na temat rozdziału.
Z góry dziękuję :)
Pozdrawiam :D
Cóż.... nawet mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że będzie z Lysandrem a nie z tą czerwoną mał... znaczy się Kastielem xD
Zasadniczo nie czytam blogów o SF z małej ilości czasu no i z powodu że główna bohaterka jest z tym czerwonym... Ale mam nadzieje że tu dam radę dotrwać do końca xD
I tak trochę poza tematem... Fajny wygląd bloga ^^ Podoba mi się. W przeciwieństwie do mojego, u ciebie w szablonie jest ład i skład xD
Pozdrawiam i życzę multum pomysłów oraz weny ;)
Dziękuję za uznanie :)
UsuńTeż mam taką nadzieję że zostaniesz z nami do końca :)
Szczerze ci powiem że z wyglądem mojego bloga pomagała mi moja koleżanka, która również prowadzi bloga. Jestem jej niezmiernie wdzięczna za to bo zdziałała cuda :*
Jeżeli jesteś ciekawa jej bloga to przyznam że polecam, ma dziewczyna talent do pisania.
Jej blog to ( Opowiem ci historię... ) możesz go znaleźć na moim blogu w zakładce uwielbiam czytać :)
Jeszcze raz dziękuję i Pozdrawiam :*
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele blogów o SF i wszystkie były z tym Kastielem, przez to znienawidziłam jego postać. Wszędzie tylko on z tym swojim popapranym uśmiechem. (Niecierpię go xd) a więc tak jak już się oriętujesz mam nadzieje, że nie będzie z tym egoisą, tylko z Lysandrem. Przechodząc do rzeczy SUPER, SUPER I JESZCZE RAZ SUPER~ blog.
Życzę weny!^^
~ Anastazja
Dziękuję za tak miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam ci szczerze że do Kastiela nic nie mam. Ale moim ulubieńcem na zawsze pozostanie Lysander :)
Jeżeli lubisz czytać opowiadania z Lysandrem to moja koleżanka również prowadzi bloga, pisze fenomenalnie :D Możesz jej bloga znaleźć w moich zakładkach po lewej stronie ( Opowiem ci historię..) Prowadzi bloga o Kastielu jak i o Lysandrze :D Polecam... :)
Jeszcze raz dziękuję i Pozdrawiam :*
Rozdział cudownie napisany, mam wrażenie, że uczyniłaś przeogromny postęp ^^ zabieram się za nadrabiabie (brak czasu jest straszny).
OdpowiedzUsuńWgl co do komentarzy wyżej, Isia już mnie tak nie promuj kochana :* jest to dla mnie prawdziwy sukces, że mnie tak chwalisz. Podnosi mnie to na duchu i wprawia w stan szczęścia :) dziękuję za to :* ~
No, lecę do następnego rozdziału hihi nie mogę się doczekać :D *__*
Naprawdę nie rozumiem dlaczego prawie wszystkie dziewczęta wola Bad Boyów,
OdpowiedzUsuńech może to jakaś nowa moda z USA, tak czy inaczej mnie w to nie wciagna.
Ja zdecydowanie wolę chłopaków typu Lysandra, niestety jest ich coraz mniej
no coż to chyba wina współczesnej cywilizacji...